Forum Wielki Plan Strona Główna Wielki Plan
i Okrutna Horda
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Traktujcie to jako przedłużenie ostatniej sesji...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wielki Plan Strona Główna -> Consensus
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sosna
Akolita



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:00, 22 Mar 2016    Temat postu: Traktujcie to jako przedłużenie ostatniej sesji...

Wasze krzyki rozniosły się po korytarzu, atmosfera jest tak gęsta, że można ją ciąć nożem.
Po chwili oddechu odzywam się do Was łagodnie i stanowczo"
"okoliczności nie sprzyjają ale usiądźmy wszyscy w okręgu. Od jakiegoś czasu zbierałem to w sobie i teraz nadszedł czas zwierzeń. Nie traktujcie tego zbyt osobiście ale każdy z nas musi wyrzucić z siebie złe myśli aby dalsza droga nie okazała się tą ostatnią - co w cale mi nie przeszkadza... ( lekki uśmiech kapłana )

Zacznę od Gertrudy - ( kieruje zwrok w jej stronę ) od początku było jasne, że młoda i ładna kompanka to nie najlepsze rozwiązanie w naszych szeregach ale szanuję decyzje Waldka, on jest dowódcą i na to przystałem. Musisz jednak przestać omotywać nas swoim wdziękiem. Jesteśmy tylko ludźmi ( tu ukłon w stronę elfa ) a jak każdy człowiek ma swoje słabości i potrzeby. Niepokoi mnie moja głowa gdy jesteś w pobliży bo często nie mogę skupić się na tym co ważne. Więc albo tu i teraz staniesz się prawdziwą wartością drużyny albo na zawsze pozostaniesz niedocenionym popychadłem.... ( patrzę twardo na Waldka )

Konradzie - ciesze się, że stajesz w obronie naszego dowódcy ale miej więcej szacunku do innych. Kto jak kto ale ty doskonale powinieneś kontrolować emocje, emocje które tak szybką mogą zmienić bieg wydarzeń.

Lucjan - czasami może jest tak, że nie jesteś doceniany przez niektórych z drużyny ale pamiętaj, że prawdziwa przyjaźń i braterstwo rodzi się w bólach. Jak już słyszałeś poprosiłem Konrada aby bardziej szanował innych choć tu też muszę przyznać - powinieneś wysłuchać Waldka a później obronić swoją pozycję. Waldek jest przede wszystkich naszym kompanem na dobre i na złe ale również jest dowódcą ze wszelkimi honorami tej pozycji. Ja ciesze się, że jesteś z nami i proszę Cię abyś dalej dźwigał brzemię pierścienia choć czasem możesz tego nie rozumieć.

Szaz - wiem, że czasem ciężko zrozumieć nasze postępowanie i myślenie ale tacy jesteśmy. Wiele razy dałeś przykład bycia ponad te podziały. I czy to w gniewie czy w radości ciesze się, że z nami jesteś.

Po ostatnich słowach następuje cisza. Kapłan zasępiony stoi bez ruchu.
"dziękuję, że mnie wysłuchaliście. Czuje się znacznie lepiej. Jeżeli macie chęć a mam nadzieję, że tak dołączyć do moich zwierzeń to zapraszam."
Kapłan siada rozglądając się po korytarzu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mum
Sprzedawca cebuli



Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 2043
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hospicjum

PostWysłany: Wto 11:02, 22 Mar 2016    Temat postu:

Wszyscy stanęli w okręgu ale jak na razie jedynie kowal zdecydował się usiąść.
- Ralf ze stoickim spokojem stoi w kręgu, opiera dłoń na mieczu który znajduje się w pochwie i uważnie obserwuje sytuację
- po słowach kapłana dziewczyn zasłoniła twarz dłońmi i próbuje powstrzymać szloch. Już wcześniej zaobserwowaliście jak duży jest w niej ładunek emocji. Oczy wielkie ze strachu, cała drży zdjęta grozą ale również emocjami dookoła jej osoby.

W tunelu zalega cisza przerywana jedynie słtumionym, cichym szlochem dziewczyny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucian
Akolita



Dołączył: 03 Lut 2015
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:38, 22 Mar 2016    Temat postu:

pfffff
... i cóż z tego, że go prosiłeś Kapłanie? Ja to robiłem już dziesiątki razy, osioł by szybciej zrozumiał i to po tym jak w każdej walce walczyłem jak najbliżej niego i parę razy to ja odniosłem ciężkie rany aby on mógł walczyć z za moich pleców. Wdzięczność to dla niego pusty dźwięk. Chciałem tylko szacunku, nic więcej.
I nie bredź Kapłanie o przyjaźni, bo tu się lepiej psa traktuje niż mnie (nie widziałem aby ktoś podniósł na niego rękę, na innych też nie).
Jestem wolnym człowiekiem i nie dam się zamknąć w klatce. Moje serce i dusza też. Prędzej zginę.
Doprowadzę was jednak do chłopca i tam nasze drogi się rozejdą.
Skończyłem rozmowę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucian dnia Wto 16:15, 22 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucian
Akolita



Dołączył: 03 Lut 2015
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:57, 23 Mar 2016    Temat postu:

Lucian siedział przez chwilę bez ruchu. Jego oczy milczały wpatrzone w ścianę. Tylko miarowo pulsująca żuchwa zdradzała nadchodzącą mowę.
Gdy zaczął, mówił ciszej niż zwykle wpatrzony w podłogę. Cedząc słowa przez zaciśnięte zęby i kładąc szczególny nacisk na wybrane słowa.
- Jest jeszcze jedna sprawa, to co Kapłan powiedział - brzemię pierścienia, czy więź co mi bardziej pasuje do tego. Trzeba to przerwać. Wśród W A S są tacy co znają się na czarach, to niech szukają sposobu.
Niestety J A nic o tym nie wiem. I zróbcie coś szybko, bo każda chwila ze związaną duszą to męka. Nie wiem jak długo dam radę panować nad sobą.
Gdy skończył nikt nie wiedział skąd ten wysiłek. Czy z powodu więzi z pierścieniem czy z dlatego, że dotąd ZAWSZE mówił "MY" a nie "JA" i "WY".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tolo
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Estalia

PostWysłany: Pią 9:59, 25 Mar 2016    Temat postu:

Zdumiony Shaz wypuścił powietrze z płuc i z nieukrywaną pobłażliwością rzekł.

- Oj ludzie, ludzie czy WY zawsze musicie się dzielić w najmniej odpowiednich do tego momentach ? Za mało WAM jeszcze przykładów z waszej krótkiej historii ?

- Waldemarze jesteś dowódcą chyba trzeba wprowadzić więcej dyscypliny w tej naszej trzódce.

- Kapłanie dzięki za spokojne słowo jednak nie szybko Mi jeszcze odchodzić do krainy wiecznego snu.

- Lucjanie myślę że swoją dumę powinieneś na chwilę obecną schować głęboko w kieszeń, tak jak z wielkim bólem muszę robić to ja. A wymierzony policzek chyba nie bolał bardziej jak te zabliźnione pręgi po batach na Twoich plecach - faktycznie lepiej Cię kiedyś traktowano. Nie zachowuj się jak smarkacz, opanuj się bo mamy jeszcze tu wiele do zrobienia i rób to w czym jesteś najlepszy. Sprawę z Konradem załatwicie sobie we dwójkę kiedy indziej, teraz słowo kapitana jest najważniejsze.
Myślisz że znalezienie chłopca rozwiąże TWÓJ problem z pierścieniem ? Jesteśmy tu WSZYSCY by pociągnąć tą sprawę do końca a sam wiesz kto siedzi na jednym z krzeseł i nie są to przelewki. Weź się chłopcze w garść i pokaż że nie myliłem się co do Ciebie. Są siły na tym świecie, które nam pomagają i może czas uwierzyć w coś więcej jak zimną stal. Myślisz że jestem tu przypadkiem i z własnej woli cierpię katusze w ludzkim świecie ? Po prostu wiem że jest coś ważnego do zrobienia i... i przy okazji nie jest tu nudno jak w spokojnym lesie Pel-Lor-Hal

A co będzie później ? Zobaczymy, ludzie tak szybko odchodzą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucian
Akolita



Dołączył: 03 Lut 2015
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:27, 25 Mar 2016    Temat postu:

Lucian nie podniósł wzroku, gapił się beznamiętnie gdzieś przed siebie. Mówił spokojnie, ale wyraz twarzy był bliski wzgardy albo litości.
- Shaz, jestem najmłodszy to prawda, ale przeżyłem tyle cierpień że mogłbym odarzyć z tuzin innych.
Jestem najmłodszy, ale czy to znaczy, że najgorszy?... i że można mnie tak traktować? Nie usprawiedliwiaj tego co się stało teraz w świetle zamierzchłych wydarzeń, bo nic o nich nie wiesz. Pręgi na plecach... to pamiątka po tych co mnie nie szanowali i wręcz nienawidzili, ale przynajmniej szczerze. Pręgi właściwie nigdy nie bolały nawet gdy... zresztą ...
Większy ból powstaje w sercu gdy pieprzą ci smuty o przyjaźni o braterstwie a traktują cie jak śmiecia.
Opanowanie przyda się innym, mimo że wam nie ufam nie podnoszę na was reki.
Chcecie mnie przekonać ... ale do czego? Nie będę żył na łańcuchu. Nie będę służył pod batem. A w was już nie wierzę. - Tu spojrzał na Waldemara
Pijcie sobie dalej a jak ktoś was wyręczy to szczujcie go psami... Panie dowódco..
Wy widzicie w nim Przywódcę a ja częściej widzę go przy wódce. Niby brzmi podobnie... - tu Lucian przerwał. Skrzywił się i wciągnął głęboko powietrze. Przetrzymał. Po krótkiej chwili wypuścił i z dużym wysiłkiem wyszeptał niemal bezgłośnie:
Oddzielcie pierścień ode mnie zanim....
Lucian skulił się. Potem powoli spokojnie wyprostował, chyba nic się nie zmieniło ... tylko jedno oko dziwnie się skrzy... ale to może od tego światła...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucian dnia Pią 14:01, 25 Mar 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucian
Akolita



Dołączył: 03 Lut 2015
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:45, 25 Mar 2016    Temat postu:

... zresztą... kurwa... - mruknął dziko pod nosem wstając gwałtownie, choć z widocznym wysiłkiem - ja pierdole, po co ja się tłumacze? i komu? ktoś w ogóle spytał o co mi chodzi? co się stało? Nie - od razu atak, bo gówniarza to można... - stał bez ruchu przez moment, jakby zbierając siły, po czym rzekł, już swoim spokojnym głosem:
A ja sram na to teraz, tak jak wy wczesniej. Jak se coś ustalicie to bede tam.
Lucian odszedł kilkanaście metrów od kręgu, kucnął plecami wspierając ścianę i znieruchomiał, gapiąc się w tę na przeciwko. Oczy nadal mu błyszczały, chociaż był na granicy mroku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucian dnia Pią 14:04, 25 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cino
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Swarek

PostWysłany: Wto 11:15, 29 Mar 2016    Temat postu:

Konrad słysząc słowa Alberta opanował się - jego oddech stał się płytszy, wolniejszy i cichszy, lewą ręką powoli bawi się pierścionkiem, a jego prawa ręka cały czas operuje w bliskości głowicy krótkiego miecza.

W ciszy i skupieniu obserwował przemowę Alberta, widocznie wstydząc się za swoją równie gwałtowną reakcję.

Przemowa Shaza, a zwłaszcza część skierowana do Lucjana namalowała na twarzy Konrada podziw i szacunek - mimowolnie kiwając głową zgadzał się z wypowiedzią Elfa.

Słysząc przemowę Lucjana Konrad zrobił duże oczy i słuchał z niedowierzaniem, użył części siły swojej woli, aby nic nie mówić i ciszy wysłuchać co Lucjan ma do powiedzenia.

Kiedy Lucjan odszedł Konrad zaczął swoją przemowę.

Na wstępnie pragnę podziękować Kapłanie za dobre słowo i inicjatywę aby szczerze porozmawiać. Drużynę trafi wiele mniejszych i większych konfliktów i dobrze jest oczyścić atmosferę.

Druga rzecz o której chcę powiedzieć: masz rację Kapłanie, nie jestem już podrostkiem aby pozwolić sobie na taki wybuch emocji, niestety jak każdy mam swoje gorsze dni i tym razem emocje niestety wzięły górę nad rozumiem - za co wszystkich, a zwłaszcza Lucjana szczerze przepraszam - Konrad nawiązał z każdym po kolei kontakt wzrokowy, aby potwierdzi swoje słowa.

Mam też kilka szczerych zdań, skierowanych bezpośrednio do niektórych z Was.

Waldemarze - bycie dowódcą to wymagające zajęcie, ale chciałbym abyś czasem był bardziej konkretny i wyrazisty w swoich działaniach - brak dyscypliny doprowadza do tego że osoby, którym kupujesz zbroje i włócznie (spogląda na Lucjana) w zamian odwdzięczają się wypominaniem Ci, że kiedyś lubiłeś sobie wypić. Zaraz dojdzie do tego że nie będziesz mógł zapytać się "a czemu tak długo Ciebie nie było" - a w odpowiedzi dostaniesz wybuch emocji i krzyki skierowane do Twojej osoby. Ja nie chcę i nie mogę być tym, który dba o takie sprawy, to Twoje zadanie. Pamiętaj, że Sven służy nam swoją radą, a kiedyś prowadził on wielu... - Tutaj Konrad przerwał swój wywód dość szybko i niespodziewanie.

Shaz - Elfie. Dobrze wiesz jak bardzo irytują mnie Twoje komentarze odnośnie prymitywizmu naszej cywilizacji - dobrze wiesz, że odpłacam Ci się tym samym jak tylko mam okazję. Dobrze wiesz, że możesz na mnie liczyć, co wiele razy udowodniłem, tak jak Ty udowodniłeś, że ja mogę liczyć na Ciebie. A co do świńskiego ucha, które chcemy Ci przyszyć - możemy wybrać je razem, a wybierzemy najładniejsze! - Konrad uśmiechnął się i puścił oko do Elfa.

Gertrudo - Konrad przybliżył się do małolaty i widząc jak ta dalej szlocha dotknął Jej ramienia, jego głos stał się wyraźniej cieplejszy. Jak już wspomniałem widzę w Tobie olbrzymi potencjał, posiadasz dar, ale musisz nauczyć się go używać w odpowiednich momentach. Pamiętaj, że tym ostrzem możesz zranić drużynę, albo nawet i siebie - gdybyś zachowywała się tak jak się zachowujesz w jakiejś podrzędnej karczmie na prowincji uwierz mi - zostałabyś zgwałcona przez kilku traperów i w najlepszym przypadku uszła z życiem - a my też nie chcemy (ale jak trzeba to będziemy!) bronić Ciebie przed pijanymi i rządnymi kobiecego ciała ludźmi - pamiętaj że część z nas sama musi trzymać na wodzy swoje żądze. Podoba mi się w Tobie pewne zacięcie i upór - wiem, że dużo gorzej znosisz trudny podróży niż my, ale nie narzekasz i starasz się - udowodniłaś to w czasie ostatniej warty, z takim nastawieniem szybko staniesz się wartościowym członkiem drużyny.

Lucjanie. Wiele mówisz o szacunku a raczej o jego braku, wiecznie masz wymagania i pretensje, ciągle wspominasz kajdany i przeszłość. Chciałbym abyś zadał sobie i szczerze odpowiedział na kilka pytań:

1. Czy wg Ciebie Twoja reakcja na słowa Waldemara była odpowiednia i prawidłowa? On ledwie się zapytał jak do tego doszło a w zamian został wyzwany - łącznie w wianuszkiem przekleństw, a to uruchomiło domino wydarzeń.

Dostałeś też raz ostrzeżenie od Raula w Labiryncie za brzydkie odzywanie się (per, "Ty kurwa słuchaj") - dobrze że nie zarobiłeś sztyletem pod żebra - widziałeś do czego Raul jest zdolny. - więc chyba jest coś na rzeczy, nie sądzisz?

2. Czy w porządku jest wyzywać swojego pracodawcę i tego, który zapewnia Ci uzbrojenie i jadło? To już nie jest brak szacunku, ale brak elementarnej wdzięczności. Nie pamiętam zęby Elf podziękował nam za uratowanie go od zabójcy, czy od łowców organów - ale mimo wszystko wiem, ze jest wdzięczny - a u Ciebie nie wyczuwam tego, wyczuwam tylko roszczenia i pretensje.

3. Czy uważasz że oceniamy Ciebie przez Twoją historię? O nie mój drogi, oceniamy Ciebie przez Twoje czyny - gadając ciągle o młodym wieku, kajdanach i swojej tragicznej historii nie zdobędziesz uznania. Spójrz na Andersa - niech jego pokora będzie dla Ciebie przykładem.

I na koniec szczerość z głębi serca: weź się w garść gówniarzu* i nie marz się w kącie, pokaż że jesteś wartościowym mężczyzną a nie płaczką, która do wszystkich się rzuca i o wszystko ma pretensje, a na pewno dostaniesz szacunek, który tak wiele dla Ciebie znaczy.

A nazwałem Cię "gówniarzu", bo tak się zachowujesz a nie bo jesteś młody, zauważ ze nigdy tak nie nazwałem Andersa.

Po skończonej przemowie Konrad wyzywająco patrzy na Waldemara czekając aż ten zabierze głos.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucian
Akolita



Dołączył: 03 Lut 2015
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:59, 29 Mar 2016    Temat postu:

Lucian milczał chwilę zaciskając zęby, po czy odparł gapiąc się inby spokojnie w ścinę.
- Kto kupił zbroje ten wie, wy nie mieliście czasu na pierdoły - jak sam powiedziałeś. Słuchając twojego bełkoty mam wrazenie że cię nie było przy zajściu albo nie pojmujesz co robisz. To nie słowa Waldemara mnie wkurwiły tylko to że łap przy dupie nie umiesz utrzymać, choć on wcale nie zapytał tylko twoim przykładem kazał mi się zamknąć. Jadło i uzbrojenie nie było za darmo ale twoim zdaniem pewnie było. O kajdanach wspomniałem tylko raz ale może echo tu za duże albo słyszysz tylko to co chcesz - ja obstawiam to drugie. Ciągle mówisz my i my a to o twoje za długie łapy tu chodzi, nie o łapy was wszystkich. A jak bardzo chcesz pokazać gówniarzowi gdzie jego miejsce - Lucian wstał powoli, lekko sie zachwiawszy, odpiął pas. Broń upadła na ziemię. - To odrzuc broń i chodź, dokończ co zacząłeś. Jestes takim dzielnym, dorosłym mężczyzną że pewnie nie potrzebujesz ani broni ani magicznych sztuczek by nauczyć gówniarza moresu, prawda narwany Konradzie?
Lucjan przeszdł chwiejnym krokiem połowę drogi, mówiąc dalej.
- Nie uskarżałem się do tej pory, choć kilka razy zwracałem ci już uwagę. Wtedy też źle się zachowywałem? Czego ty chcesz ode mnie? Bo ja mam pretensje tylko do ciebie za to jak mnie traktujesz. Jesteś tak tępy, że nie dostrzegasz swojej winy czy tylko tak naiwny sądząc, że przeżucisz ją na mnie? Tak czy inaczej - dokończ co zacząłeś albo trzymaj ręce przy sobie na przyszłość. A może chcesz po prostu przejąć pierscień? Nic prostszego...
Lucian stał chwilę chwiejąc się niemal niezauważalnie, czekał na reakcję Konrada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tolo
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Estalia

PostWysłany: Wto 20:29, 29 Mar 2016    Temat postu:

No mówię Wam przyjaciele Psycho—szczuro—gaz. Zabierajmy się z tąd póki damy radę. I trzeba szybko zaklęcie wyciszające na pierścień rzucić bo chyba Lucka od środka wyniszcza

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awdzian
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 706
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fargo

PostWysłany: Wto 21:46, 29 Mar 2016    Temat postu:

Waldemar stał i się temu przyglądał z zamyślonym wzrokiem.
Na reakcję Lucjana krzykną

Hej !!
Może ze mną się zmierzysz !!! albo z Ralfem ??
Mało ci ? udowodniłeś dziewczynie że jesteś lepszym szermierzem?? i teraz żeby podbudować swe ego wyzywasz kolejnego słabszego od siebie??
Tyle w tobie jest młodzieńczej buty. Myślisz że dostałeś od życia w dupę i możesz się wyżywać na innych??
Otóż młody, gówno wiesz o życiu. Parę batów i kajdany to ledwie klapsy.
Widziałeś kiedyś zawalający się tunel grzebiący żywcem całą brygadę górników?
Odkopywałeś gołymi rękami kompana któremu zmiażdżyło obie nogi, który nie miał szans na przeżycie ale i tak wyniosłeś go na powierzchnię żeby nie umierał w ciemnościach ze szczurami ?!
Trzymałeś kiedyś umierające dziecko i nic nie mogłeś na to poradzić, patrzyłeś tylko żonie w oczy i przysięgałeś że nigdy więcej nic takiego się nie stanie, tylko po to, żeby za kilka lat znowu grzebać kolejne dziecko bo cię przy nim nie było kiedy mogłeś je ocalić ale poszedłeś ratować IMPERIUM!!??
Wdałeś kiedyś przyjaciela na stos!!??
Głos mu się załamał w kąciku oczu zalśniły łzy. Po chwili kontynuował spokojniejszym głosem

Każdy z nas wiele poświęcił dla Imperium żeby zwykli ludzie nie mieli takich problemów.
Z południa idzie wielkie zło o którym nikt nie wie albo nie chce wiedzieć. Możemy pomóc je zwalczyć ale ty, … beztrosko idziesz sobie w las, w dziką puszczę omal nie zabijasz siebie i nas wszystkich przy okazji, i po wszystkim zwalasz winę na mnie, że nie dopilnowałem swojej uczennicy, jak śmiesz! kim jesteś żeby szastać życiem innych!!!. Trudno było stanąć na środku obozu i zapytać się gdzie dziewczyna??.... Otóż mody to ja, nie ty, będę musiał powiedzieć rodzinie każdego z poległych co się stało. To na mnie spoczywa ta odpowiedzialność. Konrad zrobił źle za co przeprosił na co ty tylko prychnąłeś bo nie umiesz przełknąć buty. Ale gdyby nie on ja bym to zrobił bo widzę że tylko bat i silna ręka do ciebie przemawia. I powiem ci jeszcze że jesteśmy rodziną, i, że w każdej rodzinie zdarzają się kłótnie i czarne owce. Chcesz szacunku? Tutaj nie zdobędziesz go walką kolego. Pokaż się z lepszej strony a wtedy go dostaniesz. Nie bądź gówniarzem i przemyśl sprawę.
Waldemar spojrzał się Lucjanowi prosto w oczy lekko się uśmiechnął
Teraz pewnie powierz że nie masz rodziny.
Ton spokojnego głosu nagle przerodził się w krzyk
Otóż MASZ!! My nią jesteśmy! A my się wspieramy
Waldemar przełkną ślinę
Co do błyskotki związałeś się z nią sam, ani ja ani nikt inny nie zerwie tej więzi. Jest tylko jedna droga i myślę że wiesz jaka....

Waldek rozejrzał się po ścianach tunelu i jakby dopiero teraz dotarło do niego gdzie się znajdują. Dosyć !! powiedział Wystarczająco wiele czasu już straciliśmy chłopiec czeka a my musimy stąd uciekać
Przemyśl to sobie Lucjanie.
Ja idę pierwszy Szas i Ralf za mną Konrad z tyłu Reszta dowolnie w Środku idziemy!!

To powiedziawszy wziął latarnie od Swena przygasił płomień żeby tylko coś widzieć w ciemnościach i ruszył powoli w głąb tunelu nie oglądając się za siebie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez awdzian dnia Wto 21:57, 29 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucian
Akolita



Dołączył: 03 Lut 2015
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 4:05, 30 Mar 2016    Temat postu:

W las poszedlem za twoja uczennica wlasnie bo bez broni pobiegla tam sama szlochajac. Konrad zle zrobil ale slowa przepraszam niw slyszalem,a ty tak? Moze w jakims innym jezyku mowil... Przyja iela raz musialem zabic a konrad jak jest slabszy to tym bardziej niech trzyma lapki przy sobie - tak mu rozkaz - bo nastepnym razem mu je polamie.

A teraz prywatnie trening z gertruda odbyl sie z dala od waszych oczu.
Cino pr,egial pale a wszyscy sie do mnie czepiacie, jak by wasze.postaci oczow i mozgow niemialy.
Popatrz cino do czego prowadzi twoj styl gry. Tolo kilka razy ci mowil ze.sie przypierdalasz to przesiadles sie na mnie, brawo rob tak jak j to rozjebiesz przyjemnosc z gry i postaci pozostalym, tak jak mi. Dzieki. Ja juz wiem ze.ta postacia w tej druzynie nie pogram tak jak dotad. Uzanajmy moze ze pierscien odebral luckowi reszte slabej psyche i ten zgnial tak czy jakos inaczej. Milej zabawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mum
Sprzedawca cebuli



Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 2043
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hospicjum

PostWysłany: Śro 8:49, 30 Mar 2016    Temat postu:

Pozafabularnie
Dla mnie z perspektywy MG relacje BG-BG, BG-BN są lepszą zabawą niż przygoda. Dlatego że przygodą i światem steruję ale BG ma wolną wolę. Na ostatniej sesji temat niestety zawisł i dlatego kończy się tutaj. Może gdyby Lucjan bez wahania od razu oddał Konradowi - nie byłoby teraz tej rozmowy? W tej ekipie zdarzyło się już że BG oddali postać innego gracza na sąd, gdzie został spalony. To była postać Tola - ale Tolo był na to gotowy (czuł że postać jest spełniona, tak myślę).

Teraz parę słów ode mnie:
Sosna: dzięki z otworzenie tematu w ten sposób, akurat twoja postać jest neutralna w tym sporze. I każdemu powiedziałeś parę słów a nie tylko 'zbierzcie sie w kregu i gadajcie'. Nie postawiłeś się tutaj po żadnej stronie, w tym przypadku jest to ok + zgodne z postacią którą grasz jak dotąd

Cino: zostało ci jeszcze trochę z krasnoluda. Ale jeśli uciekacie przed gigantycznymi pająkami w złowrogiej puszczy i zbiegacie do nieznanych mrocznych jaskiń - napięcie jest duże i tak to widzisz - szczerze mówiąc nie mam z tym problemu. I nie miałbym problemu z tym gdyby Lucjan ci oddał wtedy pięścią (w najlepszym razie).

Tolo: Dziwię się że w tej dyskusji nie stanąłeś po stronie Lucjana, wydawałeś się naturalnym sojusznikiem. Niesnaski z Konradem odłożyłeś zupełnie na bok i cały twój wywód poszedł do Lucjana. Psychologicznie to w tym momencie stoisz tam gdzie Waldek i Konrad. Przy okazji - jak traktujesz BG z wyższością to sprawa BG-BG, ale jak potraktowałeś dziewczynę tak jak przy strumieniu - nie dziwmy się potem że siada jej psycha.

Mały: jak już mi wytłumaczyłeś podczas awantury kiedy uczennica do ciebie krzyczała po prostu ją olewałeś (myślałem że pijany albo nie słyszy;-) ), chciałem załagodzić sytuację BNem ale były zbyt duże emocje BG. I szczerze mówiąc to było ok. Co do całego dowództwa - gramy tu raczej demokratycznie a ty jesteś po prostu języczkiem u wagi. I dla mnie też to jest ok. Ale mam uwagę: myślę że gdybyś rzucił parę słów do Gertrudy (publicznie) to też miałoby inny efekt psychologiczny niż skupianie całej uwagi na Lucku. To twoja uczennica i wiesz jak wyglądała sytuacja, nie wspomniałeś do niej słowa w swoim wywodzie. Morał twojego wywodu jest taki: Lucek weź się pozbieraj typie. Ktoś jeszcze ? Nikt. Ale to może być część twojego grania, tylko pamiętaj jaka sytuacja psychologiczna się tu tworzy.

Tomek: "Ja juz wiem ze.ta postacia w tej druzynie nie pogram tak jak dotad. " - a po co masz grać jak dotąd? Czy każdy w drużynie jest twoim wrogiem? BG się zmieniają (specem jest tu Tolo). Dostosowują się do otoczenia, robią się mniej lub bardziej ufni. Naturalnie dobierają sobie sojuszników wśród BN/BG. Teraz jesteś w roli kozła ofiarnego, rozumiem. Dużo wnosisz do drużyny, nie mam tu nic do tego jak odgrywasz ale stawiasz sprawę na ostrzu noża, więc jeśli naprawdę już mamy nie grać to potwierdź to proszę. Wiem że nikomu nie chce się chodzić na sesję na której nie bawi się dobrze, totalnie rozumiem. Ale jeśli mamy grać dalej to musisz być gotowy na spinanie się między BG.


Ogólnie: przypomina to domową awanturę w której wszyscy wyrzucają sobie to co leży na sercu. Dla mnie jako MG: bardzo dobrze gracie Razz

Fabularnie

Rozkaz Waldemara odbił się głuchym echem po korytarzach. Ralf nie ruszył za Waldemarem. Cofnął się za to ku wejściu, gdzie stał chwiejnie Lucjan. I stanął obok niego patrząc się na resztę drużyny:

- Waldemar. Dziwisz się Lucjanowi? Nazywasz go gówniarzem a jedynym gówniarzem tutaj jest Gertruda. Mogę liczyć na jej miecz? Na jej czujne oczy w lesie? Nad tym że zajmie się końmi? To jej powinieneś dawać lekcję życia, nie Lucjanowi. Dla mnie wniosek jest jeden: nie nadstawię za nią karku i jeśli dziewczyna w coś się wpakuje. Jeszcze dostałbym za to baty. Macie pretensje o to że Lucjan poszedł sam? Czy Gertruda jest małym dzieckiem i cała drużyna ma za nią biegać bo obrażona poszła do lasu? Lucjan zrobił tylko jeden błąd: w ogóle za nią poszedł. Dobrze wiem dlaczego nie powiedziałeś do niej słowa. Bo wiesz że dziewczynka się rozpłacze. Małe bezbronne dziewczę którym wszyscy muszą się opiekować - Ralf patrzy się z drwiącym uśmiechem w oczy dziewczyny.[/i]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mum dnia Śro 8:54, 30 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tolo
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Estalia

PostWysłany: Śro 9:07, 30 Mar 2016    Temat postu:

Gracz:
Zaznaczam że nie stoję po żadnej stronie. Wywód wobec Lucka miał zamiar go pokrzepić - wyjaśnienie wspólnej sprawy i do przodu. Z Konradem w ogóle mało rozmawiam bo mnie irytuje. Wydaje mi się że bliżej mi do strony kapłana - rozwiążcie to i idziemy. A co do zachowań kobiety jak najbardziej się zgadzam z jej reakcją Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wielki Plan Strona Główna -> Consensus Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin