awdzian
Hetman
Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 709
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fargo
|
Wysłany: Sob 8:02, 12 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Kroniki „Wielki plan” Gorion
spisane ręką brata Wiktora sługi Sigmra, Ziemie Talabeku 17 listopad roku 2555 po Sigmarze
W mieście bohaterowie sędzili 2 całe dni, leczyli rany, udało się załatwić mnóstwo drobnych spraw. Dopasowanie zbroic, doposażenie się w ekwipunek, naprawa naszego wozu. Wiktor z Andersem i Alxem rozwiązali problem splugawionych świątyń. Spaliśmy na plebani świątyni Shylya. Anders nie chciał udać się do rzeczoznawcy aby sprawdzić właściwości swojego miecza. Dnia 3 przeprawiliśmy się na drugą stronę Reiku. Zanim koła naszego powozu dotknęły suchego lądu barki kapitana Volkera już nie było. Reszta dnia upłynęła nam bardzo spokojnie. Wieczorem, znaleźliśmy dobre miejsce na obóz, podczas jego rozkładania, Wiktor postanowił obejść wybrane miejsce w kręgu światła ogniska. Pojmali go powstańcy. Ujawnili się mając ostrze na jego szyi. Żadna ze stron nie atakowała. Wywiązała się dyskusja. Dowódca bandy zdecydował w końcu że zabierze nas do Orlego gniazda oddać pod sąd. Zachowaliśmy swoje rzeczy, ruszyliśmy pieszo, zostawiając ogołocony wóz. Magnus, Anders oraz Wiktor jako duchowni zostali otoczeni szczególnym kordonem bezpieczeństwa, reszta zaś kompani miała więcej luzu. Wywiązały się różne dyskusje. W chłopskiej partyzantce dostrzegliśmy również agenta srebrnej kosy (srebrna podeszwa). Późnym wieczorem dotarliśmy do dworku, gdzie niegdyś urzędował prawdopodobnie pan okolicznych ziem. Jedno skrzydło budynku było opuszczone z drugiego zaś dobiegała muzyka i gwar. Uwięziono nas w kuchni opuszczonego skrzydła. Tam mieliśmy czekać do rana na sąd. Nasze rzeczy złożono w pokoju obok. Odwiedził nas jeden z chłopów poznanych podczas marszu. Powiedział że może się z nami spotkać kobieta (nazywała się tak samo, jak karta od Cateriny wbita w drzewo z poprzedniej sesji) nazwijmy ją „Luna”, że w podłodze mamy wyłaz do tunelu łączącego oba skrzydła i, że tam się z nami spotka w połowie drogi o północy, Warunkiem jest tylko to, że nie może być z nami kapłana. Ustaliliśmy że do lochu zejdą Ralf, Alex, Ludwik oraz Maria. W podziemiach na spotkanie wyszła nam sama Caterina (Tharr, z wyglądu całkiem nie podobna jednak poznaliśmy ją po głosie), i trójka pozostałych przedstawicieli mrocznych bóstw. Dowodziła Catina, mówiła, że zaplanowała nam inną drogę, że teraz musimy zeznawać na sadzie przeciwko Magnusowi żeby móc iść dalej wykonywać swoje zadanie. Na naradzie Wiktor stanowczo odmówił krzywoprzysięstwu toteż bohaterowie zaczęli obmyślać różne plany alternatywne, plan schowania Magnusa w podziemiach, plan ucieczki… koniec końców ustaliliśmy że czekamy na sąd. Rano w todze kapłana Wereny odwiedził nas nie kto inny a sam Ermantraut. Wypytywał Ludwika i Ralfa o Saskie. Powiedział nam że naszymi śladami idzie Rycerz (jego przydomek sadysta) Vandernelsow. Z braku czasu uciekliśmy w las. Przez całą drogę kłóciliśmy się z Ermantrautem o to co i jak się stało z Saskią. Zdecydowaliśmy również, że rycerz brutal przyda się nam do walki w labiryncie, dlatego zostawiliśmy wyraźny trop. Przed labiryntem spotkaliśmy się z ciurami maga ognia z bagnisk. Przekazali nam, że pan ich już 4 dni jest w środku. Dwa dni temu wszedł tam inny rycerz szukający nas i Marii (w herbie ma kwiaty), nie dalej dzień wcześniej inny rycerz szukał nas i Saskii. Poczęliśmy przygotowania do wejścia w labirynt. Obeszliśmy go znaleźliśmy wóz z którego wzięliśmy jakieś dokumenty (Anders się z nimi zapoznał), oraz z jednych drzwi ślady walki maga z Gorionem (mag uciekł). Ustaliliśmy również, że ów mag wszedł złymi drzwiami, udało nam się rozpracować w które drzwi powinniśmy się udać my. Krótki odpoczynek zostawiliśmy mapę przejścia dla rycerza podążającego naszym śladem. I weszliśmy do środka. W pierwszej komnacie na ścianie wisiał gobelin z podobizną do złudzenia przypominającą Sigmara, Miał on w dłoniach sztylet zamiast Młota. Magnus chciał za wszelką cenę spalić ów gobelin, Obawialiśmy się jednak pułapek, wtedy zaczął nam grozić. Wiktor chciał go uspokoić i przetłumaczyć mu że jesteśmy w domenie chaosu i to nie może być podobizna Sigmara, oraz nasza misją jest zupełnie co innego. Kapłan na to wyjął sztylet i zaczął nim mu grozić krzycząc że to jest teraz jego broń (wyrzekł się młota). Wiktor zaatakował Magnusa, myśląc że jest opętany przez gobelin. Wdała się szybka walka w której Anders opowiedział się przeciw Magnusowi, Ludwik zaś po jego stronie. Kapłan został ciężko ranny w głowę wypił fiolkę ciężkich ran i staną na nogi. Wyzwał drużynę zwłaszcza Wiktora od heretyków, że nigdy już nic nie osiągnie w zakonie i spalił gobelin, Nic złego się nie stało, wtedy właśnie na twarzy Wiktora pojawiła się determinacja, nie czekając na drużynę ruszył sam labiryntem. Zaczął się chaos, Wiktor sam na przedzie a drużyna zaczęła podążać jego śladem. W jednej z kolejnych komnat Wiktor spotkał rycerza kwiatów powiedział mu, że zna drogę wyjścia i wie gdzie jest Maria i jeżeli mu pomoże przejść podzieli się informacją. Ralf tymczasem goniąc Wiktora odłączył się od drurzyny, Spotkal na swej drodze samego mieszacza, stracił PP. Magnus zginą w jednej z komnat w potyczce z Gorionem. (inf dla mistrza, Wiktor dokładnie zapamiętał komnatę) Drużyna znowu była w komplecie. Nie zwracając na to co się dzieje dookoła, z modlitwą na ustach, z rycerzem brutalem depczącym nam po piętach ruszyliśmy dalej w głąb labiryntu. (z boku wyglądało to jak procesja szaleńców w wariatkowie)
Ważne:
- zrobiliśmy złe założenia odnośnie drogi ścieżki w labiryncie.
- musimy pokonać Goriona Jeżeli tego nie zrobimy przy kolejnym mieszaczu wielki plan się ziści.
W następnym rozdziale kronik opisane zostaną okoliczności starcia z „GORONEM – strażnikiem labiryntu”
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez awdzian dnia Sob 8:03, 12 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|