Cino
Hetman
Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Swarek
|
Wysłany: Śro 22:06, 03 Sie 2022 Temat postu: 30/07/2022 |
|
|
Być może przyszły akolita zakonu pochodni został odprowadzony przez brata, ojca, oraz matkę do zakonu zgodnie z wolą Wiktora. U pasa miał miecz, który otrzymał od Ludwika. Podrostek przeszedł test, który polegał na wypełnieniu woli kapłana bez zadawania niepotrzebnych pytań
Sytuacja po bitwie. Obydwa obozy zostały oczyszczone. Ludwik dopełnił formalności z Krasnoludami, zdobyczna krasnoludzka kusza została oznaczona potwierdzając przynależność do Ludwika. Lud Dawi został ostrzeżony przed nadciągającą hordą zza gór szarych - Kapłan Wiktor dopełnił swoich obowiązków ostrzegając starszą rasę przed niebezpieczeństwem. Brat Wiktor przemówił do zgromadzonego tłumu awanturników: piękna ognista przemowa podtrzymała wysokie morale. Wiktor poprosił zebranych, aby w imieniu Sigmana dozorowali teren w celu wykrywania wyznawców Nurgla, dając nam czas na zajęcie się Faugnem. Wiktor spisał imiona chętnych biorących udział w bitwie dla potomnych. Lista ta została wysłana przez akolitów do świątyni, otaz przekazana Spamiętywaczce Venus z kolegium światła.
Przybył Faugn. Na niebie pojawił się ogromny latający statek, wyglądający jak wielki dzwon. Albert dokonał skomplikowanych obliczeń i trafnie ocenił wysokość statku. Udaliśmy się pod statek oglądając jego budowę, oraz analizując zapisy znajdujące się po wewnętrznej stronie. Wnętrze dzwona było wyraźnie podzielone na 16 segmentów. Drużyna zauważyła, że na jednym z segmentów pisma jest dziwna, mięsna narośl. Ze statku wyruszyły morfea, około dziesięciu, zorientowaliśmy się, że morfea lecą dręczyć tych, którzy odsypiali zwycięstwo nad Nurglem, Ludwik poprosił Pietę z Młyna, aby ruszył na jego rumaku do obozowiska w celu obudzenia śpiących, Pieta wykonał zadanie po czym wrócił do drużyny. W tym czasie Faugn ruszył w stronę obozowiska awanturników. Drużyna znając kilka słów i przy użyciu cymbałów granych przez Ludwika rozpoczęła dialog z Faugnem, już na początku rozmowy statek Faugna zatrzymał się. Po rozszyfrowaniu języka snop światła, który znajdował się w centralnym miejscu pod statkiem zmienił kolor na bardziej przyjazny, a pod dzwonem migocące światła wyznaczyły kierunek zapraszając do wejścia pod dzwon. Świat pod dzwonem okazała się pustynią gdzie na środku jaśniał snop światła a wokół porozrzucane były szkielety smoków. Widoczna z zewnątrz skaza na jednym segmencie była obecna również pod dzwonem, a segment z którego przyszliśmy jaśniał mocniej od pozostałych (jako aktywny). Każdy z segmentów był opisany nieznanym nam językiem. Albert Frosher spisał symbole każdego z segmentów. Zgodnie z zapiskami Astronoma o połączeniach płyt, aby zniszczyć skazę potrzebowaliśmy oliwy i czegoś aby dostać się na wysokość 10m by tą oliwę zaaplikować. Podejrzewaliśmy że każdy z segmentów oznacza jeden ze światów. Nagle układ aktywnych portali się zmienił, nasz portal przestał świecić a podświetlił się inny. Przeszliśmy do tamtego świata gdzie Khazadzi walczyli z Faunem. Ostrzelano nas z kusz, Ludwik stracił 1 punkt życia. Szybko cofnęliśmy się pod dzwon. Chcąc ją zniszczyć narośl pogrążyliśmy się w rozważaniach jak tego dokonać. Ludwik stwierdził że potrzebujemy oliwy. Na co dzwon zareagował. Pukład portali zmienił się i wskazał nam konkretny z nich. Drużyna weszła do portalu i znalazła się w dżungli, w której była droga, a na końcu drogi dom. Domu strzegły potężne psy, które strzegły obejścia. Rozpoznaliśmy świat KIRY. jako że Albetr w naszym świecie był Kirą Wiktor powiedział mu żaby kazał ogarom się położyć i nas przepuścić. Psy usłuchały, i przepuściły nas do domu. W domu za ławą siedział Anubis - człowiek o głowie psa. Ludwik obawiał się wejścia i pozostał na zewnątrz. Drużyna od razu rozpoznała w nim wielką Kirę. Kira nie był agresywny, po wymianie kilku zdań zorientowaliśmy się że nie znamy odpowiedniego języka aby się z nim zrozumieć. Widząc to Ludwik poprosił, aby oddać mu naszyjnik umożliwiający komunikację, Talos oddał mu swój język ERU. Po krótkiej rozmowie otrzymaliśmy od niego olej niezbędny do nadpalenia narośli na statku Faugha, oraz tajemniczą złotą obręcz. Po otrzymaniu darów bezpiecznie udaliśmy się z powrotem pod dzwon. Następnie okazało się że nie jesteśmy w stanie wznieść się na odpowiednią wysokość. Stwierdziliśmy że trzeba przenieść się do górnej części dzwonu a jedyna droga tam to snop światła znajdujący się na środku. Zapytaliśmy się dzwonu czy możemy bezpiecznie do niego wejść, dzwon potwierdził. Szlachcic Albert Frosher pierwszy wszedł w strumień światła, a za nim podążyła drużyna. Drużyna pojawiła się w dziwnym miejscu, pełnym korytarzy wykonanych ze stali, z dziwnymi kopułami umieszonymi nad sufitem. Jak później się okazało były to swojego rodzaju "oczy", które mogą zapamiętywać to, co widzą. Drużyna napotkała na wielkiego zmarłego wojownika, który p osiadał potężną zbroję, oraz dziwny przedmiot wyglądający jak jakaś broń. Znaleziono też ciało krasnoludzkiego wojownika, który zginął w bitwie wewnątrz statku. Z ciała zabraliśmy pierścienie identyfikujące khazadów, oraz pozostałe złote ozdoby. Na końcu jednego z korytarzy znaleźliśmy pomieszczenie, na którym były dwa niewielkie fotele, pasujące rozmiarem do małych gadzich istot służących niegdyś Slanom. Przed fotelami był pulpit z trzema pokrętłami, oraz czymś, co wyglądało na zmieniające się obrazy, które mogły wyświetlać to, co zostało wcześniej zarejestrowane przez dziwne "oczy". Odkryliśmy, że owe pokrętła służą odpowiednio do: wyboru oczu, z których chcemy widzieć obraz; wyboru czasu, który chcemy zobaczyć na ruchomym obrazie (można zobaczyć przeszłość), oraz wyboru możliwości zamknięcia i otworzenia drzwi, jeżeli takowe znajdowały się blisko "oczu". Albert usiadł za sterami i zaczęliśmy oglądać: - widzieliśmy bitwę krasnoludów, których większość została zabita przez potężnego demona o insektoidalnym wyglądzie. W jednym z pomieszczeń znaleźliśmy ową potężną istotę, której zadanie, jak się domyślamy, polega na pilnowaniu, aby żaden intruz nie pojawił się na statku. W jednym z pomieszczeń zobaczyliśmy też pewną prastarą istotę, przypominającą żabę, był to pradawny Slann, jego ręka trawiła choroba, narośl. Demoniczna, insektoidalna istota była na statku razem z nami Stwierdziliśmy że ją zwabimy i zamkniemy w ślepym zaułku aby nam nie przeszkadzała zniszczyć skazy. Czyniąc hałas istota się poruszyła w naszym kierunku...
[/code]
Post został pochwalony 0 razy
|
|