Autor Wiadomość
mum
PostWysłany: Czw 21:12, 31 Maj 2007    Temat postu:

List do Świątobliwego brata Fritza z zakonu Morra w Altdorfie

Drogi Bracie w wierze,
przyznac muszę, iż treśc Twego listu czytałem z rozgorączkowaniem,

które swoją drogą towarzyszy mojemu umysłowi od kilku już miesięcy.

Aby nie niecierpliwic Cię drogi ojcze, zaznaczę od razu, iż zetknąłem się

z poruszaną przez Ciebie datą już nie po raz pierwszy w kontekście

podejrzanych zdarzeń. Wszystko to jednak jest tak pełne zamętu, że z

trudnością posegregowałem stare dokumenty w celu przedłożenia

Tobie Ojcze owych zdarzeń.

Przywołaj swój rozsądek i donośnie wezwij roztropnośc, bowiem mgła

niejasności owiała te wydarzenia przez wieki.

Przyjdzie Ci usłyszeć o czynach krwawych, wszetecznych, wyrodnych,
Na historyka głowę o tym wszystkim ja Ci Ojcze spróbuję dać wieść

dokładną.

13 czerwca 2457 straże księstwa Middenlandu otrzymały pilne

wezwanie na tereny moczarów znajdujące się na południu. Tamtejsi

osadnici w większości prymitywni, ale prostoduszni ludzie żyli w

panicznym lęku przed czymś nieznanym, co zakradło się do nich nocą.

Były to niewątpliwie praktyki czarnoksięski, ale z takim okropieństwem

straże się jeszcze nie spotkały. Kilka kobiet i kilkoro dzieci znikło w

momencie, kiedy w powietrzu rozległo się złowieszcze bicie bębna w

głębi mrocznych, nawiedzonych lasów. Dochodziły stamtąd oszalałe

okrzyki, jęki dręczonych i zawodzenia mrożące krew w żyłach. Pojawiły

się też roztańczone diabelskie płomienie. Zastraszony posłaniec

powiedział, że przekracza to już wytrzymałośc tamtejszej ludności.

Kiedy straże przybyły na miejsce dla porwanych było już za późno. To

co znaleziono trudno było utożsamiac z ich szczątkami. Na miejscu

odkryto ślady tańców, które skupiały się wokół zbryzganego krwią

kamienia. Miało na nim pisac:

'R'lyeh'

13 czerwca 2533 roku znaleziono na morzu bezpański statek 'Viligant'.

Na pokładzie odnalazł się jeden żywy człowiek i dwanaście trupów.

Ocalony żeglarz odmówił jakiejkolwiek relacji z niezwykłej przygody,

znaleziono przy nim dziwnego bożka. Na jego spodzie wyryty był napis,

który z trudem udało się odczytac:
'R'lyeh'

Dwa tygodnie później figurka zaginęła, a zajmujący się sprawą

inkwizytor, umarł krztusząc się ością.

13 czerwca 2534 - dokładnie rok później. Z relacji z odległej Tilei

wynika, że tego dnia szczuroludzie (skaveny) zaczęli wybiegac z

podziemii w ucieczce przed czymś czego się bali. Ich tunele zawalono,

ale jeszcze tej samej nocy zmarł pierworodny syn kapłanki Shally'i.

Przed śmiercią ponoc wypowiedział słowa: 'R'lyeh... nie macie dużo

czasu. Znajdźcie. Znajdźcie zanim się obudzi...'

13 czerwca 2548 - dzień przed śmiercią Wielkiego Teogonisty, opisał on

swój sen, który magowie gildii Niebios uznali za proroczy. Nie chcą

ujawnic jednak jego treści.

11 stycznia 2556 - mój asystent, który zmarł na suchoty tydzień później

zwierzył mi się z serii dziwnych snów o dziwnych miastach, starszych

niż zadumane Karaz-a-Karak, pogrążony w pracy Sigmar, czy opasany

ogrodami Loth'Lorien. Były to miasta istot bez wyrazu twarzy. Miasta

istot nie znających śmiechu, miłości, uczuc. Miasta R'lyeh.
Fry''c
PostWysłany: Nie 9:24, 20 Maj 2007    Temat postu: List z uniwersytetu w nuln...

... pipi Smile

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group