Autor |
Wiadomość |
mum |
Wysłany: Pią 10:44, 05 Cze 2015 Temat postu: |
|
ankieta jest remisowa cos wymysle
I jeszcze Tol zasugerował żeby pociągnąć karty (macie 2 ostatnio pociągnięcia) - oczywiscie z odpowiednim pytaniem, moze byc na sesji |
|
 |
mum |
Wysłany: Pią 13:07, 29 Maj 2015 Temat postu: |
|
Powrót na barkę to kolejny dzień drogi Waldemarze. Kapitana zapewne już tam nie ma. To była tylko przystań na noc. Może niepotrzebnie obraliśmy niewyjeżdżone drogi? |
|
 |
awdzian |
Wysłany: Czw 22:37, 28 Maj 2015 Temat postu: |
|
Wracac i palic nie bedziemy. To nie nasze zadanie Zdamy raport gdzie trzeba a restzte zrobia zakonni. Co do drogi to Hening nas ewidetniè sciga. Ukryc pierscien mozemy jedynie w wielkim miescie. Wydaje mi sie ze jakiej drogi nie wybierzemy to i tak za nami pojedzie. A gdyby tak wrocic na barke ktora plynelismy wczesniej. Moglibysmy doplynac szybko i niepostrzerzenie. Droga przez las widzielismy jaka jest niebezpieczna. Droga rzeka tak samo. Trzeba znalezc sposob zeby pierscien byl niewykrywalny. |
|
 |
Cino |
Wysłany: Pią 21:41, 22 Maj 2015 Temat postu: |
|
Drogą - pomiędzy lasami bezpieczniej - łatwiej skręcić w dróżkę czy w las w razie potrzeby, jak jeden konno przed nami będzie, rzeka mniej możliwości daje. |
|
 |
mum |
Wysłany: Wto 13:35, 19 Maj 2015 Temat postu: |
|
Ralf tylko chrząknął:
- mogą jeszcze tam być - i również może im się odmienić panowie i to oni nas spalą. Sprawy nie należy zostawiać ale na najbliższej rogatce tudzież straznicy - wspomnieć ze szczegółami o tym diabelskim weselu. |
|
 |
Sosna |
Wysłany: Wto 13:13, 19 Maj 2015 Temat postu: |
|
Poddaje pod rozwagę Waldemara aby wrócić po nocy i spalić te chaty owładnięte herezją i zepsuciem. Tak zrobił by każdy dbający nie tylko o swoje cztery litery.
Od razu zaznaczam aby pościgiem się nie zasłaniać.
Jestem za opcją spływu ale nie głównym nurtem, wszakże posiadamy informacje o licznych odnogach rzeki. |
|
 |
mum |
Wysłany: Śro 18:59, 13 Maj 2015 Temat postu: Najbliższy plan. |
|
Hej, do następnej przygody chciałbym jedną decyzję:
Kiedy już opuściliście przeklęte wesele i emocje nieco ochłonęły... Nadeszła kolejna chłodna noc, znaleźliście schronienie w pobliżu mysliwskiej ambony.
Ralf zajął się końmi i czujnymi oczyma spoglądał w ponury las.
Joachim rozpalił ogień w myśliwskiej chatce ku uciesze wyziębionego elfa.
Usiedliście przy trzasku drwa, kiedy to Sven zagadał:
No dobrze panowie. Musimy zdecydować tu i teraz - bowiem zaraz jest rozjazd:
- albo wleczemy się kolejne dwa tygodnie tym traktem aż do Altdorfu
- albo zmieniamy kierunek na Reik i spływamy do Altdorfu we 2, 3 dni
Decyzja oczywiście należała do Waldemara... Ale zapewne chciałby wysłuchać kompanów. |
|
 |